~Alicia~
- No dawaj, kochanie. - otworzyłam oczy na dźwięk głosu i mój wzrok zatrzymał się na moim pięknym chłopaku, Nicku.
- Nick. - przywitałam go i rozciągnęłam się, ziewając. Nick uśmiechnął się i zerwał ze mnie kołdrę - Spóźnimy się.
- A…
- Nie ma ‘ale’, no już, wstawaj!
Niczym generał w wojsku zmusił mnie, bym poszła do łazienki, wzięła prysznic i umyła zęby. Wyszłam z łazienki i podskoczyłam z radości gdy zobaczyłam śniadanie przygotowane przez Nicka.
- Kochanie, jesteś najlepszy! - powiedziałam, siadając na krześle. Nick postawił talerz na stole przede mną, a ja uśmiechnęłam się do niego. Nie mogłam uwierzyć, że mam takie szczęście, chodzi mi o to… Co za chłopak robiłby śniadanie i obudziłby ją, by mogli iść zwiedzać? Ale myliłam się, Nick nie był tym perfekcyjnym chłopakiem… Był potworem.
*
- Kurwa, wstań z tej podłogi! - zapiszczałam, wstając i znajdując się twarzą w twarz z czerwonym na twarzy Nickiem. Nie mogłam w to uwierzyć, on mnie uderzył!
- Co ja niby zrobiłam? - krzyknęłam.
- Odpowiadasz mi! - wrzasnął, a jego słonie zacisnęły się na mojej szyi. Zadyszałam, moje płuca paliły. Próbowałam oddychać, ale moje gardło było zablokowane i wiedziałam, że tata miał rację. Nick nie był tym jedynym. Moje oczy się zaszkliły, a Nick puścił mnie, przez co upadłam walcząc o powietrze. Podniosłam wzrok i przypatrywałam się, jak Nick chodzi po pokoju hotelowej. Spojrzał na mnie z góry, a ja cofnęłam się do tyłu. Jego twarz mnie przerażała; wyglądał jakby oszalał i był cały czerwony. Jego szare oczy aż ciskały we mnie nienawiścią i ogniem. Nick mocno chwycił moje przedramię i nagle uścisk złagodniał. Teraz mnie pocieszał, zamiast mnie walnąć. Głośno przełknęłam ślinę, jednak nic nie powiedziałam. To był drugi raz, kiedy Nick stracił kontrolę. Za pierwszym razem stało się tak, kiedy poszłam ściąć włosy w jakimś sławnym studiu fryzjerskim w Nowym Jorku. Mam małą twarz, więc kobieta ścięła mi włosy do ramion, dobrze było pozbyć się długich włosów. Nick przyjechał mnie odebrać i gdy usiadłam na miejscu pasażera, jego oczy spojrzały na moje włosy. Nagle mocno zacisnął dłonie na kierownicy, jego kostki stały białe.
- Nie podoba ci się? - spytałam i pokiwałam głową - Dobrze wreszcie wyglądać schludnie.
- Nie wyglądasz schludnie. - odpowiedział Nick, nadal wpatrzony w moje włosy - Wyglądasz teraz dziwnie, o wiele lepiej ci z długimi włosami.
Byłam zszokowana przez jego wredny komentarz, ale zatrzymałam to dla siebie. Pozwoliłam, by odpowiedź nie wyszła z moich ust i przypatrywałam się w przybliżające się wieżowce. Kiedy wszedł do mojego pokoju i zamknął za sobą drzwi myślałam, że będziemy oglądać film, ale myliłam się. Popchnął mnie na ścian i mocno chwycił moją twarz.
- Co za chuj powiedział ci, byś ścięła włosy? - po tych słowach uderzył mnie w twarz i zostawiając mnie z rozwalonymi ustami wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami. Płakałam i szybko podeszłam do lodówki, by przyłożyć trochę lodu do ust. Nick wrócił, a ja pobiegłam do łazienki, zamykając się w niej.
- Kochanie? - Nick nacisnął na klamkę, a ja przeklęłam siebie za nie zamknięcie drzwi. Zatrzymał się, na jego twarzy wymalowane były przeprosiny - Przepraszam Alicia, nie wiem co we mnie wstąpiło.
Podszedł do mnie i pogładził moją wargę, po czym posłał mi ciepły, delikatny uśmiech. Wyprowadził mnie z łazienki i posadził na łóżku. Odkręcił jakąś tubkę i wycisnął coś podobnego do wazeliny, po czym z delikatnością nałożył trochę na moją wargę; od razu mu wybaczyłam. Nie przejmowałam się, Nick stracił kontrolę i musiał wyładować złość, a ja stałam mu na drodze. Później przytulaliśmy się na kanapie, oglądając filmy i jedząc czekoladę.
Ale dzisiaj było inaczej; nie wiedziałam, dlaczego Nick był na mnie zły. Nie zrobiłam nic złego.
- Mówisz mi, co robiłaś? - powiedział Nick delikatnie, gdy usiadłam na jego kolanach. Dłonią przejechał w dół mojego ramienia. Nie odpowiedziałam, tylko zamknęłam oczy, gdy dłoń mojego chłopaka zjechała na mój brzuch - Nie chcę, byś była w pobliżu pana Angelo. - wypowiedział jego imię z wielką nienawiścią - Nie lubię tego, jak na ciebie patrzy.
- Ale to gł…
- Co to ma być? - wyszeptał prosto do mojego ucha.
- Nic. - mruknęłam.
- Moja dziewczynka. - powiedział Nick i lekko przygryzł płatek mojego ucha - W sumie, wróćmy już do Londynu. - opadła mi szczęka, jednak szybko się pozbierałam.
- Nick. - załamał mi się głos - To mój zawód, moja klasa… Nie mogę odejść.
- Dlaczego niby nie?
- Mój ojciec za to płaci.
- Alicia, twój tata ma wszystkie pieniądze na tym jebanym świecie i byłoby miło, gdyby mógł dać ci trochę, byśmy mogli polecieć pierwszą klasą. - powiedział ostro, po czym trochę się uspokoił - Nie kochasz mnie? - zamarłam, a Nick musnął moją szyję, po czym trochę za mocno ją ugryzł.
- Tak. - powiedziałam w bólu. Nick pocałował ranę, którą zrobił swoimi zębami, jego dłonie zjechały na moje nogi. Popchnął mnie na łóżko i rozerwał moją bluzkę, a ja już wiedziałam, do czego to prowadzi. Zamknęłam oczy czekając, aż się skończy.
Seks z Nickiem nie był zły, ale czułam się przy nim jak przy masturbacji. Nigdy nie czułam żadnej przyjemności, jednak nie odważyłam się powiedzieć. Nick był tym, z którym straciłam dziewictwo i nieraz tego żałowałam. Ale jest moim chłopakiem, jeśli mam być szczera, to nawet pierwszym. Nigdy nie chodziłam na randki i nigdy się tym nie przejmowałam. Jednak w tej chwili marzyłam, by znowu być dziewicą, ponieważ byłam pewna, że Nick wykańcza mnie od środka. Powoli wstałam z łóżka, czując wielki ból i wymsknęłam się z łazienki. Usiadłam na kanapie w salonie i moja dłoń powędrowała do telefonu. Powinnam zadzwonić? Nie, odpowiedziałam sobie. Nie powinnam. Chciałam coś zrobić, więc założyłam sweter i jakieś buty, po czym wyszłam z hotelu.
Byłam pewna, że Nick się dowie i znowu zostanę pobita, ale nie mogłam już tego wytrzymać. Nick nie był tym samym szarookim chłopakiem, w którym się zakochałam, lub jak myślałam, że tak było. Było dobrze, gdy byliśmy w Londynie, ale kiedy zabrałam go do Nowego Jorku, zmienił się. Za każdy błąd jaki popełnię byłam przez niego dręczona, sprawiał, że czułam się mała i nic nie warta. Zawsze winił mnie za swoje problemy i na początku to ignorowałam. Każdy mężczyzna przechodzi przez ciężki moment w życiu i myślałam, że jak dam Nickowi trochę swobody to wszystko wróci do normy. Ale myliłam się, Nick stawał się coraz gorszy, jego złe humorki nie chciały zniknąć, tylko się pogarszały. Wciągnęłam zimne powietrze i weszłam do jakiegoś baru, zwanego Hooters. Skrzywiłam się, widzą parę dziewczyn przechodzących obok mnie, praktycznie ubrane w nic. Usiadłam w rogu i wsunęłam dłonie w kieszenie, w poszukiwaniu telefonu, którego zapomniałam z hotelu. Jęknęłam i schowałam twarz w dłoniach.
- Czy to miejsce jest zajęte?
Spojrzałam w górę słysząc znajomy głos, a słowa utknęły mi w gardle. Co on tu do cholery robił?
Super ten ff . Dlaczego tu nie ma komentarzy? Dziękuję za tłumaczenie .
OdpowiedzUsuń