Rozdział 9

~Harry~

- Harry, co ja mam z tobą zrobić? - warknął Paul, parkując samochód. Otworzyłem drzwi i poczułem świeży podmuch zimowego powietrza. Mrugnąłem kilka razy i przyglądałem się, jak parkingowy bierze moje kluczyki od Paula. 
- Nie ruszaj moich rzeczy, stary! - krzyknąłem do parkingowego, który odwrócił się i rzucił mi dziwne spojrzenie. Poczułem, jak ktoś bierze moją dłoń, przez co odwróciłem się i zobaczyłem Paula ciągnącego mnie - Bądź ostrożny! - wybełkotałem, przywiązany do mojego samochodu. 
Paul delikatnie wepchnął mnie do windy i nacisnął przycisk, tym samym zamieniając jego kolor z białego na pomarańczowy. Ścisnąłem brzuch i oparłem tył głowy o ścianę windy.
- Liam cię zabije. - powiedział Paul, spoglądając na mnie i smutno kiwając głową - Kto ci powiedział, byś poszedł imprezować? Czy wiesz, ile cię to kosztuje? Już zbyt wiele rzeczy dzieje się wokoło. - na jego słowa uniosłem głowę.
- Żyjmy, póki jesteśmy młodzi. - rzuciłem mu słaby uśmiech, ale jego twarz pociemniała. 
- Nie karm mnie tym gównem. - mruknął i wyciągnął mnie z windy. Zatrzymał się przed naszymi drzwiami i wsunął kartę w otwór, po chwili światełko zaświeciło się na zielono i zamek się otworzył. Kiedy Paul otworzył drzwi zostałem powitany wygoloną głową i brązowymi, rozczarowanymi oczami, należącymi do Liama Payne’a.
- Liam! - krzyknąłem radośnie i przytuliłem go. Liam nie oddał uścisku i odsunąłem się, od razu smutniejąc - Brak tulenia?
- Zajmę się tym. - powiedział Liam do Paula, a ten wyszedł.
- Pa Paul! - pomachałem, a drzwi się zamknęły. Kołysząc się poszedłem do salonu i zobaczyłem Zayna leżącego na kanapie z telefonem położonym między ramieniem a uchem. Pokazałem na niego i odwróciłem się do Liama z pytającym wzrokiem.
- Perrie śpiewała mu do snu. - stwierdził Liam i przesunął nogi Zayna, bym mógł usiąść. Przytrzymałem nogi przyjaciela i umiejscowiłem je na moich kolanach, po czym wyrzuciłem głowę do tyłu. 
- Co z tobą jest, Harry? - spytał Liam.
- Nie powinieneś spać? - spytałem i sfrustrowany na niego spojrzałem - Po prostu wyszedłem na drinka.
- Który zamienił się w drinki i migdalenie z mnóstwem dziewczyn. - odpowiedział, a ja uśmiechnąłem się do niego.
- Oh, to była tylko jedna i jedynie się całowaliśmy, to wszystko.
Zapomniałem dodać, że dotykałem jej piersi i złożyłem propozycję, że nauczę jej seksu. To sprawiło, że łobuzersko się uśmiechnąłem i westchnąłem. Wiedziałem, że się zgodzi, ale po prostu bardzo chciałem położyć na niej dłonie. 
- Idź do łóżka. - powiedział zmęczony Liam i potarł oczy. Odrzuciłem nogi Zayna, a ten drgnął i otworzył oczy.
- Co? 
- Wow. - uśmiechnąłem się i palcem dźgnąłem jego policzek, przez co Zayn zaburczał, a telefon spadł na ziemię - Wreszcie udało mi się ciebie obudzić.
- Odpierdol się. - wymamrotał Zayn i odwrócił się na małej sofie. Wyciągnął nogi, które zwisały z kanapy.
- Nie będzie ci tu wygodnie. - powiedziałem i uśmiechnąłem się łobuzersko - Tym bardziej, kiedy śnisz o Perrie i sobie, oraz łóżku, oraz seksie całą noc.
- Spraw, żeby wyszedł! - krzyknął sfrustrowany Zayn do Liama.
- Wychodzę. - powiedziałem i poszedłem do sypialni, którą dzieliłem z Niallem.
Niall był rozwalony na łóżku i głośno chrapał. Rozpiąłem kurtkę i wskoczyłem do łóżka, twarz schowałem w poduszkę. Złapałem ją i uderzyłem, by ją ułożyć, po czym zamknąłem oczy. Ale sen nie przychodził i nadal myślałem o moim wrogu, Alici Travie. Jęknąłem i uderzyłem twarzą w poduszkę, dlaczego nie mogę zapomnieć o niej jak o normalnych dziewczynach?
Ponownie zamknąłem oczy i zobaczyłem pełne wargi i czerwone policzki Alici w Hooters. Tylko się z nią drażniłem, kiedy powiedziałem, że jej chłopak ją pobił. Ale reakcja jaką dostałem była całkowicie inna, zaśmiała się tak, że zabrzmiało to jakby ktoś ją dusił i odwróciła wzrok. Zaschło mi w ustach, kiedy pomyślałem o Nicku bijącym Alicię, przewróciło mi się w żołądku. Czy naprawdę to robił?
Moje dłonie zacisnęły się w pięści, kiedy pomyślałem o Alici skrzywdzonej i płaczącej w kącie. Pokręciłem głową, starając się pozbyć tego obrazu. Wreszcie, kiedy nie mogłem już tego wytrzymać wstałem z łóżka i poszedłem do salonu. Liam już wyszedł, prawdopodobnie już wrócił do snu, a Zayn nadal spał na kanapie. Podszedłem do niego i lekko nim potrząsnąłem, modląc się, by się obudził. Zayn jęknął i odwrócił głowę w moim kierunku, jednak jego oczy nie były nawet otwarte.
- Coo? 
- Musisz mi pomóc. - powiedziałem i szarpnąłem jego dłonią, starając się go podnieść. Zayn będzie na mnie później wkurzony, ponieważ była 4:15. Chłopak spadł na podłogę, a ja powstrzymałem uśmiech. Zerwał się i wyrzucił palca wskazującego w moim kierunku.
- Harry, przyrzekam, zanim cię uderzę, czego do cholery chcesz?
- Książkę telefoniczną. - odpowiedziałem, kiedy Zayn wstał i potarł twarz. 
- Przysięgam, Perrie zaśpiewała mi fajną piosenkę dla spokojnego snu, a ty musiałeś to zrujnować. 
- A ja próbuję odnaleźć moją tajemniczą dziewczynę. - powiedziałem, nawet nie gryząc się w język. O kurwa.
- Co? - to sprawiło, że oczy Zayna szeroko się otworzyły i uśmiechnął się, po czym dłonią klepnął moje plecy - Herreh wreszcie znalazł sobie pannę. 
- Nie, nie. - przecząco pokręciłem głową - Ja po prostu, no wiesz… - uśmiechnąłem się łobuzersko - chcę zaciągnąć ją do łóżka. - tym razem to Zayn smutno pokręcił głową. 
- Kiedy porzucisz swoje drogi kobieciarza? 
- Prędzej mnie piorun strzeli. - odpowiedziałem i wyciągnąłem wielką, grubą żółtą książkę. 
- Oh. - Zayn przytaknął i uśmiechnął się - Wiem, o co ci chodzi. 
Wziął ciężką księgę z moich dłoni i rzucił ją na ziemię, co spowodowało głośne uderzenie.
- No dobrze. - uśmiechnął się do mnie ponownie - Znajdźmy tą tajemniczą dziewczynę.
~*~
- Nie mogę jej nigdzie znaleźć!  - jęknąłem i wstałem, pocierając twarz. Sen powoli przejmował nade mną kontrolę.
- Jest zameldowana w Nowym Jorku? - Zayn spojrzał na mnie z dołu, przeglądając literę A. Uderzyłem się w czoło - Strzelam, że nie jest mieszkanką Nowego Jorku. To znaczy, że zmusiłeś mnie do zmarnowania godziny na przeszukiwaniu niepotrzebnych numerów. - powiedział cicho Zayn i zamknął księgę - Kim ona jest? - spytał. Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się nieśmiało.
- Pamiętasz, jak opowiadałem wam o rodzinie, której szczerze nienawidzę?
- Tak. - Zayn pokiwał głową - Travie, tak? Przysięgam, że zjadają Londyn i olej na całym świecie…
- Dasz mi mówić? - przerwałem mu.
- Przepraszam. - odpowiedział z uśmiechem. 
- Tak czy inaczej - sapnąłem - To córka tego starego mężczyzny, Alivia Travie. - Zayn zakaszlał i zaczął się śmiać. Jego śmiech ucichł, gdy zobaczył moją minę.
- Nie ma mowy, Harry. Ze wszystkich kobiet w Londynie musiałeś wybrać dziewczynę, która sprawiła, że twoje życie było piekłem?
- Ona nie jest taka. - zacząłem jej bronić. Zayn wstał i ze współczuciem poklepał moje ramię.
- Zobaczymy, stary. - powiedział przezornie. Wpatrywałem się, jak odchodzi do swojej sypialni i zamyka drzwi. Przeniosłem wzrok na w wielką, żółtą książkę i kopnąłem ją, po czym zapłakałem z bólu. Kurwa. 
________________________________________
!!!!! W A Ż N E !!!!!
Pamiętajcie o akcji dla Tary! PROSZĘ, weźcie udział, to tylko jedno zdjęcie, a wywoła na jej twarzy uśmiech. Więcej >TU<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz