Rozdział 6

Pamiętajcie dać follow @Sex101PL, JEŚLI CHCECIE BYĆ INFORMOWANI PISZCIE TAM :) Dajcie również follow Hazzie i Alici :)
______________
~Alicia~
- Witaj, skarbie. - na jego słowa jęknęłam i schowałam twarz w dłoniach.
- Co ty tu robisz?
- Pytaniem jest… - Harry Styles uśmiechnął się i przysunął krzesło bliżej do mojego - Co ty tutaj robisz?
- Nie mogę tu być? - odwarknęłam sprawiając, że jego dołeczki stały się jeszcze bardziej widoczne.
- No cóż… - Harry rozejrzał się i jego wzrok zatrymał się na kobiecie przechodzącej obok w fioletowych szortach. Skrzywiłam się, a on pochylił się w moim kierunku z uśmiechem - Chyba, że jesteś sekretną lesbijką, to właśnie mi się poszczęściło.
- Ew. - oburzyłam się i spojrzałam na niego z obrzydzeniem.
- Więc co sprowadza cię tu, do Hooters? - oparł się o krzesło i zawołał kobietę. Uśmiechnęła się i pochyliła trochę za mocno, stawiając dwie szklanki coli na stole. Harry uśmiechnął się na ten widok, po czym wziął łyka napoju, a ja tylko się gapiłam - Pij. - powiedział, a jego zielone oczy intensywnie się we mnie wpatrywały.
- Nie.
- Chcesz coś innego? - spytał, rzucając wzrokiem na menu Hooter’a, a potem na mnie z uniesionymi brwiami - Nie wydaje mi się, by ona była w menu.
- Wyjaśnijmy jedną rzecz. - powiedziałam i spojrzałam w jego zielone oczy - Nie jestem lesbijką.
- Bi?
- Nie.
- Nawet nie możliwe-bi? Albo ciekawa-bi? - w jego oczach było widać rozbawienie, zachichotał - Nie przeszkadzałoby mi to.
- Ugh. - jęknęłam i potarłam jedną stronę mojej twarzy - Odejdź, proszę.
- Odszedłbym, ale wtedy nie mógłbym pozostawić po sobie idealnego wrażenia. - powiedział z humorem i zaśmiał się - Żartuję sobie z ciebie, Aly, ale mimo wszystko co tam? - jego oczy przeskanowały moją twarz i wiedziałam, że wyglądam okropnie; tym bardziej moja spuchnięta warga i świeżo uderzony, różowy policzek - Wszystko okej? Nie wyglądasz za dobrze.
- Dziękuję Harry, każda dziewczyna uwielbia to usłyszeć. - przewróciłam oczami i spojrzałam na metalowe pudełko z serwetkami, by zobaczyć swoje odbicie. Dłońmi szybko powędrowałam do włosów i związałam je w koka - Ale jest dobrze, dziękuję za pytanie. - spojrzałam na niego i wymusiłam słaby uśmiech.
- Po pierwsze, panno Travie, twój uśmiech nikogo nie oszuka. - powiedział Harry, pochylając się bliżej do mojej twarzy - Popracuj nad nim, aniele.
Odsunął się, a ja zawstydzona opuściłam wzrok. Wspaniale, Harry Styles żartujący sobie z mojego uśmiechu, mój wieczór nie mógłby stać się lepszy. Oparłam się o fioletową kanapę i wzięłam łyka coli.
- Dlaczego nie opuścimy tego miejsca i nie pójdziemy cieszyć się nocnym życiem? - nagle zaoferował Harry. Ze zdziwieniem spojrzałam w górę i zmarszczyłam czoło.
- Czemu miałabym?
- Ponieważ ja jestem znudzony, ty jesteś znudzona i obydwoje jesteśmy w Nowym Jorku, a nie bez powodu nazywają to miejsce miastem, które nigdy nie śpi. - powiedział i wstał z krzesła - Chodźmy?
Wydęłam wargi, po czym przygryzłam dolną. Powinnam?
- No chodź. - zachęcił mnie Harry i uśmiechnął się - Obiecuję, że nie będę gryzł. - posłał mi swój diabelski uśmieszek, a ja nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
- Chodźmy. - powiedziałam, wstając. Nick i tak już zrobił najgorsze co mógł, a nie zaszkodzi zobaczyć Nowego Jorku nocą, do tego Harry tu był. Byłam pewna, że nie wypróbuje na mnie swoich sztuczek, a nawet jeśli, nie przeszkadzałoby mi to. Byłam seksualnie sfrustrowana i potrzebowałam posmakować czegoś nowego.
- Fajne auto. - pochwaliłam jego czarnego Range Rover’a i usiadłam na miejscu pasażera.
Szyby były lekko przyciemnione, siedzenia były pokryte białą skórą i pachniało tu jesiennymi liśćmi, oraz czymś jeszcze. Jak dla mnie, pachniało to niczym seks. Spojrzałam na tylne siedzenia i powstrzymałam uśmiech, byłam pewna, że pieprzył tam już jakąś dziewczynę. Odwróciłam się i zapięłam pas, gdy Harry odpalił silnik.
- Gdzie jedziemy? - spytałam wpatrzona w okno, gdzie mijały nas jasne światła.
- Zobaczysz. - zachichotał i wjechaliśmy do Time Square, światła mnie oślepiły.
- Co ty robisz w NYC? - spytałam, ciekawość mnie zżerała.
- Trasa. - odpowiedział szybko, wykręcając. Pokiwałam glową i zaczęłam bawić się palcami. Byłam w samochodzie Harry’ego Stylesa, wiele ludzi by się za to zabiło. Ta myśl wywołała u mnie uśmiech.
- Powinieneś wiedzieć… - zaczęłam, wpatrzona w Harry’ego - że nie jestem odpowiednio ubrana.
Harry oderwał wzrok z drogi i spojrzał na mój biedny strój, po czym uśmiechnął się.
- Rozpuść włosy i ściągnij tą bluzę.
- Okej. - odpowiedziałam niepewnie, robiąc co mi rozkazał.
Zacisnęłam palce na gumce trzymającej mojego koka i pociągnęłam za nią, pozwalając włosom lekko pofalowanym od gumki opaść. Wysunęłam ręce z rękawów bluzy, po czym położyłam ją na kolanach. Teraz miałam na sobie prostą bluzkę na ramiączkach i shorty.
- Lepiej? - spytałam i zaczerwieniłam się.
- O wiele lepiej. - odpowiedział i uśmiechnął się, wpatrzony w drogę.
Harry zatrzymał samochód i wysiedliśmy, widziałam długą kolejkę ludzi. Harry złapał moją dłoń i ruszyliśmy przed siebie, widziałam, że kolejka robi się coraz dłuższa. Skupiłam się na moim otoczeniu, czułam zapach papierosów i wódki. Zrozumiałam gdzie jesteśmy i w tym momencie zauważyłam bramkarzy, którzy upewnili mnie w moich domysłach. Harry zabierał mnie do klubu.
- Harry Styles. - krzyknął do bramkarzy, starając się przebić przez muzykę, a ci otworzyli przejście i wpuścili nas do środka. Spojrzałam do tyłu, na czekających w kolejce ludzi.
- To nie fair. - powiedziałam żałośnie, a Harry zachichotał.
- Jesteś Travie, powinnaś być do tego przyzwyczajona.
Nic więcej nie powiedziałam i po kilku sekundach wpatrywałam się w poruszające ciała ocierające się o siebie, tancerki w klatkach i słyszałam muzykę tak głośną, że czułam wibrowanie podłogi. Spojrzałam w górę na Harry’ego, który patrzył w dół na mnie z błyskiem w oczach. Uśmiechał się dziko, pokazując zęby.
- WITAJ W KLUBIE “EUFORIA”!
I usłyszałam okrzyki radości milionów.

______________
Autorka zadedykowała mi 27 rozdział :’)





Poza tym, napisała pod nim coś o moim zwiastunie i polskich czytelnikach opowiadania!






Followujcie ją i piszcie, jak bardzo podoba się wam jej opowiadanie. Zasługuje na to, walczy z rakiem - @radioactivebish
Kocham, Dems.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz